W ostatnie niezbyt słoneczne niedzielne popołudnie Trójka wybrała się do Jaworzyny Śląskiej. I bynajmniej nie było to popołudnie stracone, choć przed Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku jeszcze długa droga do miana muzeum nowoczesnego.
Stoi na stacji lokomotywa...
Na początek trzeba powiedzieć, że muzeum, o którym mowa, wbrew nazwie, jest przede wszystkim muzeum kolejnictwa, a dopiero w dalszej kolejności muzeum przemysłu. Nic dziwnego - Jaworzyna Śląska, jak głosi strona internetowa Muzeum, jest najstarszym węzłem kolejowym w Polsce. Trzeba przyznać, że zbiór parowozów i lokomotyw jest naprawdę imponujący, ale największą atrakcją jest to, że praktycznie do każdego wozu można wsiąść, obejrzeć z absolutnie każdej strony i z tak bliska, jak tylko ma się ochotę. Poza tym, zbiór znajduje się na terenie największej zachowanej na Dolnym Śląsku parowozowni wachlarzowej. Jest to ogromna przestrzeń, której możliwości zagospodarowania są praktycznie nieograniczone. Niestety - możliwości dotychczas prawie niewykorzystane. Niemniej jednak, fajnie jest zobaczyć, jak to działa.
Najpierw powoli jak żółw ociężale
Ruszyła maszyna po szynach ospale
Z kolejowych atrakcji mamy jeszcze drezynę, którą można się przejechać. Choć słowo "przejażdżka" jest małym nadużyciem - tor pod drezyną ma jakieś 10 metrów długości, wiec za daleko nie pojedziemy. Z resztą, nawet gdyby był dłuższy, to konia z rzędem temu, kto najpierw wymyśli, jak dziada uruchomić, a później wykrzesa z siebie tyle siły, by choć trochę go rozpędzić :)
Dalej mamy coś dla mniejszych i większych dzieci - kolejkę, a dokładniej ruchomą makietę kolejową. Makieta jest ogromna i robi wrażenie, ale mogłaby robić znacznie większe, gdyby znaleziono dla niej odpowiednie otocznie. Makieta nie jest nowa - została przeniesiona z technikum kolejarskiego i niestety, to widać. Jest tak zaniedbana, że uruchamia się ją w obecności zwiedzających zaledwie na kilkanaście sekund.
2 z 3 na drezynie |
A czwarty wagon pełen bananów...
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata, o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy
Ten fragment wiersza mniej więcej opisuje część "przemysłową" Muzeum - tzn. wszystko i nic, a do tego kiepsko wyeksponowane i rozmieszczone bez wyraźniej koncepcji. Tak więc znajdziemy tam maszyny drukarskie, stare radioodbiorniki, młockarnię, frezarki, magiel ręczny, a nawet alkomat. A także coś reklamowane jako atrakcja dla dzieci - wystawę zabawek samochodowych, które jednak można tylko oglądać z daleka. Wśród atrakcji technicznych jest także perełka - komputer Odra, a któż nie chciałby zobaczyć legendy polskiej myśli technicznej?
Najciekawszą z pozakolejowych wystaw jest zdecydowanie kolekcja motocykli Harley-Davidson i Indian. Ze strony internetowej: "W Muzeum można podziwiać modele z lat 1924-1978, które zostały pieczołowicie odrestaurowane i są sprawne technicznie. [...] Kolekcję uzupełniają egzemplarze z czasów przedwojennych i powojennych...". Motocykle wyglądają naprawdę wspaniale, ale ich oglądanie utrudnia to, że wszystkie egzemplarze stłoczono w bardzo małym pomieszczeniu.
jeszcze raz linka do strony internetowej Muzeum
godziny otwarcia:
maj - wrzesień
codziennie w godzinach od 10.00 do 18.00
ostatnie zwiedzanie z Przewodnikiem o 17.00
Najciekawszą z pozakolejowych wystaw jest zdecydowanie kolekcja motocykli Harley-Davidson i Indian. Ze strony internetowej: "W Muzeum można podziwiać modele z lat 1924-1978, które zostały pieczołowicie odrestaurowane i są sprawne technicznie. [...] Kolekcję uzupełniają egzemplarze z czasów przedwojennych i powojennych...". Motocykle wyglądają naprawdę wspaniale, ale ich oglądanie utrudnia to, że wszystkie egzemplarze stłoczono w bardzo małym pomieszczeniu.
najstarszy Harley w kolekcji |
Indian |
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi
W cenę biletu wliczona jest usługa oprowadzenia przez przewodnika. Niestety, przewodnik, przez którego mieliśmy (wątpliwą) przyjemność być oprowadzanymi, nie popisał się ani wybitną znajomością tematyki, ani błyskotliwością, ani zdolnościami komunikacyjnymi, ani nawet kulturą osobistą. Miał pecha trafić w naszej grupie na byłego maszynistę, który swoją wiedzą o kolejnictwie zaginał go na każdym kroku. Przez wystawy "przemysłowe" i motocykle właściwie przebiegliśmy, na temat żadnego z prezentowanych przedmiotów pan nie miał nic do powiedzenia, oprócz tego, że ludzie przynoszą je do Muzeum, a Muzeum je przygarnia, żeby nie trzeba było wyrzucać. Cóż, tą strategię Muzeum będzie musiało jeszcze przemyśleć, a nam pozostaje mieć nadzieję, że inni przewodnicy są nieco bardziej kompetentni i przystępni.
A co to to, co to to, kto to tak pcha?
Podsumowując, Muzeum jest absolutnie godne odwiedzenia, przede wszystkim ze względu na parowozownię i parowozy. Niekoniecznie nowoczesną formułę Muzeum i niedostateczne wykorzystanie możliwości, jakie daje lokalizacja obiektu pewnie można zrzucić na karb braku funduszy. Trzeba koniecznie stukać do pana ministra i do unijnej skarbonki, bo to miejsce ma naprawdę ogromny potencjał. Gdyby udało się je zmodernizować i uczynić bardziej interaktywnym, wzbogacić choćby o animacje obrazujące pracę parowozów - to byłoby coś. Uprzedzając wątpliwości - też nie wiedzieliśmy, że interesuje nas działanie parowozu, ale męska część Trójki resztę dnia spędziła oglądając parowozy w Internecie :)
informacje praktyczne
lokalizacja: Jaworzyna Śląska (ok. 10 km od Świdnicy), ul. Towarowa 4; łatwo trafić, bo w tym mieście wszystkie drogi prowadzą do Muzeum Kolejnictwa (dobrze oznakowany dojazd)
jeszcze raz linka do strony internetowej Muzeum
godziny otwarcia:
maj - wrzesień
codziennie w godzinach od 10.00 do 18.00
ostatnie zwiedzanie z Przewodnikiem o 17.00
październik-kwiecień
poniedziałek - piątek od 8.00 do 16.00
weekendy i święta od 10.00 do 16.00
ostatnie zwiedzanie z Przewodnikiem o 15.00
ceny biletów:
normalny 11 zł, ulgowy 9 zł
dopłaty za ekspozycje dodatkowe, w tym motocykle (warto) 4 zł normalna, 2 zł ulgowa
w poniedziałki wstęp wolny (ale chyba tylko w sezonie zimowym)
Muzeum oferuje także przejażdżki zabytkowym taborem, ale z tego, co się dowiedzieliśmy - tylko okazjonalnie, więc nie należy się nastawiać - cena 6 zł.
czas zwiedzania: z przewodnikiem ok. 1,5 godziny; ciekawscy, tacy jak my, którzy lubią wszędzie zaglądać i robią masę zdjęć mogą tam spędzić co najmniej drugie tyle
Przed muzeum jest dużo miejsca pełniącego rolę parkingu.
Jako rodzinę z małym dzieckiem bardzo miła pani w kasie poinformowała nas (choć nie skorzystaliśmy), że na terenie Muzeum jest miejsce gdzie można dziecko w razie potrzeby przewinąć lub nakarmić.
Muzeum organizuje również imprezy, z których niektóre wydają się być interesujące. Na ten rok (2013) zaplanowano np. spektakl poświęcony motocyklom Harley-Davidson (17-18 maja), Festiwal Zabytków Techniki (1 czerwca) czy Galę Parowozów (21-22 września).
ceny biletów:
normalny 11 zł, ulgowy 9 zł
dopłaty za ekspozycje dodatkowe, w tym motocykle (warto) 4 zł normalna, 2 zł ulgowa
w poniedziałki wstęp wolny (ale chyba tylko w sezonie zimowym)
Muzeum oferuje także przejażdżki zabytkowym taborem, ale z tego, co się dowiedzieliśmy - tylko okazjonalnie, więc nie należy się nastawiać - cena 6 zł.
czas zwiedzania: z przewodnikiem ok. 1,5 godziny; ciekawscy, tacy jak my, którzy lubią wszędzie zaglądać i robią masę zdjęć mogą tam spędzić co najmniej drugie tyle
Przed muzeum jest dużo miejsca pełniącego rolę parkingu.
Jako rodzinę z małym dzieckiem bardzo miła pani w kasie poinformowała nas (choć nie skorzystaliśmy), że na terenie Muzeum jest miejsce gdzie można dziecko w razie potrzeby przewinąć lub nakarmić.
Muzeum organizuje również imprezy, z których niektóre wydają się być interesujące. Na ten rok (2013) zaplanowano np. spektakl poświęcony motocyklom Harley-Davidson (17-18 maja), Festiwal Zabytków Techniki (1 czerwca) czy Galę Parowozów (21-22 września).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz